„Na raz”

„Na Raz” to początek, pierwszy rozdział naszej twórczości. W zamyśle jest to koncept-
album.
Pierwsza część płyty, szczególnie w warstwie tekstowej, opowiada o bliskich relacjach człowiek- człowiek, kobieta- mężczyzna. To miłość, lęk przed brakiem zrozumienia i samotnością.
Druga część mówi o relacjach społecznych, o naszej zależności od struktur społecznych, o wykluczeniu. Ludzka natura sprawia, że w naszej historii pewne zjawiska, problemy nieustannie się powtarzają. Jesteśmy jakby zaklęci w cyklach, zaczarowani.
Pierwszy i ostatni utwór to właściwie ta sama opowieść, tyle że przedstawiona jakby z dwóch perspektyw- mikro i makro wszechświata. Te same dylematy w przeszłości i przyszłości, lecz to samo pragnienie, by spotkać kogoś bliskiego.

Koniec pracy, czas na owoce.

Właśnie ukończyliśmy pracę nad naszą pierwszą płytą. Nagraliśmy ją w trójkę. Niestety rozstaliśmy się z Iloną, której bardzo dziękujemy za lata wspólnej zabawy.
Przez ten czas kiedy nas nie było, finalizowaliśmy prawie trzy lata pracy nad muzyką, która miała odpowiadać warunkom kryzysu. Z jednej strony minimalna (także finansowo), z drugiej zaś nowatorska. Musieliśmy odpowiedzieć na potrzebę coraz to nowych technologii.
Z samej jedynie chęci zrobiliśmy coś oczywistego, mianowicie rozpoczęliśmy naukę i przystosowaliśmy się, przy użyciu wyrzeczeń i oczywiście życzliwości życzliwych, 🙂 za co dziękujemy. Zdobyliśmy wystarczającą wiedzę, by zrobić coś kompletnie niesprawdzalnego, coś na pozór nieużytecznego. Kiedy się zorientowaliśmy, było już za późno. Nie potrafimy się tym nie cieszyć i mamy nadzieję, że wasze dusze też na tym skorzystają.

Teraz zapraszamy na koncerty a w styczniu ukaże się płyta.

Do usłyszenia.

Na Tak

Pomieszanie smaków

Wzięliśmy udział w bardzo niezwykłej imprezie jesiennej. Zagraliśmy na jednej scenie z Noviką i kapelami weselno-eventowymi (np. Czaban Band).
Posłuchać perkusisty grającego z Noviką, bezcenne. Wytrzymać covery grane przez chałturników……… sam nie wiem, może nauczyłem się cierpliwości.
Refleksja jest taka, że nie wystarczy umieć grać na instrumentach, bo nawet Pinnawela czy Sofa w gruncie rzeczy gra muzykę już wymyśloną przez innych, w dodatku na innym kontynencie. Trzeba natomiast wiedzieć, jak znaleźć się na bilbordzie, na Placu Bychawskim 😉

Twórcze życie. cz.1

Naszej bankrucji nie zauważą giełdy światowe.

Zostać swoim własnym managerem, producentem, stworzyć studio nagraniowe, stać się realizatorem dźwięku no i sprawić by mieć co jeść. Przy okazji przypilnować by nie stracić energii, szczególnie elektrycznej, to bardzo trudne zadania stojące przed zespołem. Naszej bankrucji nie zauważą giełdy światowe.
To nie wszystko, dobrze by było nakręcić teledysk, więc należałoby zdobyć kamerę, zostać reżyserem i operatorem, a by dorównać światowym standardom przydałoby się opanować technologię produkcji animacji 3D. Nakład finansowy z przyczyn oczywistych musi zostać ograniczony, to test na spryt i pomysłowość. Jak z niczego zrobić coś.
Na razie jednak zatrzymajmy się na produkcji dźwięku.
Po powrocie z pracy, do pracy.
Dobrze jest jeśli część zespołu gotuje obiad, kiedy reszta miksuje. Praca na dwa etaty jest bardzo wyczerpująca i nie można zapomnieć o jedzeniu.
W pracy (tej zarobkowej) możesz zająć się medytacją nad aranżem, tudzież zastanowić się nad głębokością kompresji na całości miksu. Jeśli masz dostęp do internetu możesz zająć się promocją lub organizacją koncertów. Możesz też poszukać w sieci jakiegoś fajnego pogłosu na wokale, rzecz jasna chodzi o darmowe wtyczki. Jeśli nie jesteś dróżnikiem możesz odespać wczorajszą zarwaną noc.
Po powrocie z pracy upewnij się, że coś jeszcze słyszysz.
Uważaj na kredyty.
Bardzo niebezpieczne jest kupowanie sprzętu na kredyt. Zwykle praca podejmowana przez muzyków zawiera sporo swobód czasowych a co za tym idzie jest nisko płatna, więc kredyt może sprawić, że nie zapłacisz rachunku za prąd a wtedy nici z nagrywania. Zawsze trzeba pamiętać, że muzyka jest najważniejsza a nadmierne przywiązanie do sprzętu osłabia determinację i kreatywność. Zrobienie czegoś z niczego daje więcej satysfakcji.
Kłopoty finansowe.
Z kłopotami finansowymi należy się zaprzyjaźnić. We wcześniejszych wiekach były one nieoderwalnymi atrybutami życia artysty. Prawdą jest, że czasy się nieco zmieniły i spora część artystów przypomina raczej arystokrację, ale zawsze możemy się ideowo utożsamić z jakimś biedakiem w historii i w ten sposób zaadoptować również społeczne niezrozumienie dla naszej sztuki. Recz jednak w tym, by przyspieszyć nieco obrót sprawy i doczekać docenienia za życia.
Braki finansowe są zwykle przyczynkiem do kreatywnego myślenia i jako takie są naszymi najlepszymi przyjaciółmi. Ograniczenie środków pozwala na uwyraźnienie treści zawartej w muzyce. Umiejętności i treść stają się wtedy naszym najlepszym walorem.

C.D.N……