Na Tak w Undergroundzie
Kolejny raz Na Tak zagrał w Underground Pub i ponownie odnieśliśmy wrażenie że jest to nasz ulubiony klub. Publiczność nas rozpieszcza 🙂
Kolejny raz Na Tak zagrał w Underground Pub i ponownie odnieśliśmy wrażenie że jest to nasz ulubiony klub. Publiczność nas rozpieszcza 🙂
Jakiś czas temu zarzuciłem pisanie o moich refleksjach na temat tego co dzieje się w kulturze i jak wyglądamy jako Na Tak na tle tego co dzieje się w muzyce. Przyznam że kontakt z mediami, wytwórniami, managerami i animatorami kultury nie był inspirujący. Wszyscy w kuluarach wieszczą koniec wysokiej sztuki i dobrej muzyki, a winą obarcza się najczęściej publiczność, która ponoć jest płytka, i niezdolna do głębszej refleksji. Słyszy się stwierdzenia że należy się dostosować, zaskakiwać i działać zgodnie z marketingowymi wytycznymi. Marketing to siła dzięki której możesz przeżyć jako artysta i to nic że ludożerka nie słucha twojej muzyki, najważniejsze że klika w internecie a dzięki temu przecież zarabiasz (i ten cyniczny uśmieszek). Obserwując media masowe można by nawet w to uwierzyć i dojść do wniosku że albo taki zespół jak Na Tak zbliży się do potrzeb masowego odbiorcy albo zginie w otchłani niebytu.
A ja wam mówię że to nie prawda. Media same sobie nakręcają tę spiralę ogłupienia i tak się zakręciły że odwirowały ze swojego otoczenia myślącą część społeczeństwa. W takiej sytuacji faktycznie rozglądasz się wkoło i widzisz ludzkość która klika w smartfony podczas koncertu nie słuchając, nie uczestnicząc w niczym.
Ja stawiam naprzeciw cudowną publiczność z ostatnich koncertów Na Tak, która jest mądra, czyta książki, nadal słucha dobrej muzyki i wymaga kultury. Poza mediami istnieje prawdziwe życie kulturalne i żadna siła tego nie zmieni. Próba marketingowców by zmienić znaczenie słów się nie powiedzie. Kultura, sztuka nigdy nie będzie tym samym co rozrywka a czas to wszystko zweryfikuje i posprząta.
Warto jest przykładać się do swojej twórczości, szukać własnej muzyki i nie poddawać się modom. Dobra muzyka stworzona z inspiracji a nie z naśladowania modnych zespołów jest o wiele więcej warta i ludzie to cenią. Bycie mięsem armatnim medialnych konkursów to nie jest dobra droga dla młodego zespołu. Dobra muzyka wymaga czasu i poświęceń i nie ma w tym nic banalnego. Po drugiej stronie sceny czekają na ciebie ludzie mądrzy, rozumiejący twoją wrażliwość i twój przekaz.
Takie jest moje zdanie 🙂 Jest pięknie 🙂
Słowną ilustracją tego klipu niech będzie cytat Stanisława Jerzego Leca „Ludzie byli dawniej bliżsi sobie. Musieli. Broń nie niosła daleko.”
Hej kochani! Mamy dla Was niespodziankę. Oto nasza pierwsza Big Beatowa piosenka drogi, skomponowana przez Maxisingla przy udziale Na Tak. Jesteśmy bardzo ciekawi jak zareagujecie na ten Bluesowy numer 🙂
Mamy bardzo dobrą wiadomość 🙂 natakmuzyka.pl, a co za tym idzie zespół Na Tak wchodzi w kooperację z Postaranie. Postaranie powstało jako niezależny sposób radzenia sobie z dość hermetycznym szołbiznesem. Innymi słowy, postaraj się, a wydasz płytę, zagrasz koncert itp. Jak wiadomo, to właśnie ten sposób myślenia przyświecał nam od samego porządku i dlatego wierzymy w dobrą współpracę z naszymi nowymi przyjaciółmi.
Mamy już własnego managera:) Jest nim Tomasz Jaros. Planujemy wydanie nowego singla i mamy nadzieję, że zima już niedługo minie.
Szczęśliwa trzynastka! Dlaczego? Bo to trzynaście bardzo interesujących kompozycji opatrzonych świetnymi tekstami. I wraca się do tego albumu bardzo chętnie. W każdym razie u mnie taki proces ma miejsce.
Zespół Na Tak przykuwa uwagę opowieścią, jaką udało się pomieścić w tych trzynastu utworach. Płyta nie jest koncept-albumem. Jednak wyłania się z niej bardzo charakterystyczny sposób postrzegania świata. Prześmiewczy, ironiczny, a jednocześnie trafiający w sedno współczesności. Chyba wśród korporacyjnych karierowiczów ten krążek poklasku nie zdobędzie, bo prawda zeń płynąca byłaby zbyt dla nich bolesna. Już drugi na płycie utwór „Sukces” celnie i bezpardonowo pokazuje, że litości nie będzie – błazenadę należy nazywać po imieniu i Na Tak to właśnie robi…………
całość w Fabryce Zespołów
Czas już chyba najwyższy odnieść się do recenzji naszej „Trzynastki”, które pojawiły się na blogach. Bardzo się cieszymy, że pisze się o naszej płycie, chociaż nie wszystkie są pozytywne (ale i te negatywne przyjmujemy z radością).
Muzyka na płycie „13” jest na tyle stanowcza i konkretna (także w poglądach reprezentowanych przez teksty), że wywołuje skrajne emocje. Jedni wyróżniają naszą płytę, a inni nie zostawiają na nas suchej nitki. Nie chcieliśmy robić nijakiej płyty, którą hipster łyknie jak młody pelikan trampka. Nawet liczyliśmy się z tym, że poglądy zawarte na krążku nie spodobają się młodym blogerom wierzącym w kapitalizm i wolny rynek – od dawna niebędący wolnym. (Oj niebezpiecznie się robi.) Nie jesteśmy „lewakami” „prawuchami” czy „centrakami”, nie lubimy w ogóle polityki, politycy to kłamcy i złodzieje, a nam chodzi o to, że- mimo tak wspaniałej literatury, która powinna już dawno zhumanizować całe społeczeństwo, pazerne ćwoki wciąż rządzą światem :). „Słodkiego, miłego życia” też nie chcieliśmy sprzedawać ludziom, nie uważamy, że jest fajnie i miło, nie sądzimy, że sztuka w obecnych czasach powinna zwiększać dobre samopoczucie. Wiemy, że w Cesarstwie Rzymskim dobrze się mają tylko obywatele pierwszej klasy.
Muzycznie nas nie będę bronił za bardzo, powiem tylko, że uproszczenia są świadome i niebanalne, a jeśli ktoś się pogubił, no cóż współczuję i odsyłam do lektury ostatnich 40 lat w muzyce rozrywkowej.
Nawiązania do dancingowej muzyki niektórym nie przypadły do gustu, mimo wzrastającej popularności Zbigniewa Wodeckiego. Bo przecież młodzi krytycy znają go tylko z powodu współpracy z Mich & Mich. Zresztą nadal nie dowierzają, że indie rock pochodzi w prostej linii od The Cure, a nawet od The Beatles :).
Smutne jest też to, że w większości recenzji odkrywam cytaty z własnych opisów muzyki Na Tak, które z powodu braku dystansu nie zawsze są fortunne. Innymi słowy zastanawiam się, czy autor recenzji w ogóle słuchał muzyki, czy cytuje poprzedników. Gdzie ci wspaniali recenzenci z przeszłości, którym nie można było odmówić kompetencji (Brum, Tylko Rock, Jazz Forum)
A właśnie, nic nie stroiliśmy sztucznie na płycie, więc to nie auto-tune tylko vocoder 😉